No i w końcu doczekałyśmy się. Obóz nad morzem, super!!! Trenerzy tyle lat obiecywali i udało się! Po Janowie Lubelskim, Ustrzykach Dolnych, Gródku nad Dunajcem - Władysławowo i to jakie! Słoneczne, gorące po prostu niesamowite.
Na treningach było ciężko, ale to żadna nowość,zawsze tak jest. Dajemy z siebie wszystko, bo wiemy, że ciężka praca zaprocentuje w lidze, wyskoczymy na boisko pewne swoich umiejętności, z super koleżankami nikt nie będzie Nam straszny. Jak morze to plaża i plażówa! Udało się nam. We Władysławowie wzięliśmy udział w dwóch turniejach Grand Prix. Par co nie miara, poziom niezły, więc każdy zostawiał sporo sił na boisku. Najlepsza w pierwszym turnieju była Kasia Hanejko i Dominika Piskorowska, które zajęły trzecie miejsce. Za tydzień szczęście uśmiechnęło się do pary Natalia Szajowska i Aleksandra Bazan. Zajęły drugie miejsce. Pierwsze przypadło naszym koleżankom z Rumi, para Ceynowa - Paszke to dziewiąta para Mistrzostw Polski Kadetek. Brawo dziewczyny, trzymacie poziom! Trenerzy też się w końcu ruszyli i zagrali w turnieju męskim. Poszło im całkiem dobrze, można nawet powiedzieć że bardzo dobrze, bo zajęli trzecie miejsce na 15 par. Gratulacje dla Trenerów!!! Oby więcej takich turniejów!
Obóz obozem, ale nie samym treningiem żyje siatkarka. Trenerzy skutecznie urozmaicają pobyt ciekawymi atrakcjami. Rowerowa wycieczka na Hel, ścieżką wzdłuż Zatoki Puckiej, 38 km, 3 godziny pedałowania, opłacało się. Słoneczkiem przywitała Nas plaża na Helu, szybka kąpiel, zwiedzanie i powrót pociągiem, załadowany na maksa, uffff, lepiej chyba byłoby rowerem... Świeże powietrze i w ogóle. Mieliśmy okazję popłynąć kutrem rybackim na pełne morze. Ładne widoki, Władysławowo widziane z drugiej strony, kołysało się w rytm fal. Dobrze, że fale nie były duże, to dałyśmy radę. Kapitan szukał dorszy i halibutów na echosondzie, ale te skutecznie się pochwały, cwaniaki;-)
Fajna impreza była w lunaparku. Zakręciło się w głowie niejednokrotnie w każdym kierunku. Góra dół, prawo, lewo, szybko, wolno, poszalałyśmy. Na koniec obozu odwiedziła Nas APS Rumia. Sprzedałyśmy wszystko to, co na obozie nauczyli Nas Trenerzy. Zagraliśmy w różnych ustawieniach, wszechstronnie. Wygrałyśmy 4-0.
Wszystko co dobre szybko się kończy. Obóz we Władysławowie przeszedł do historii, ale na pewno będziemy pamiętać o nim długo. Kapitan zespołu rocznika '99, Dominika wspomina: "Obóz we Władysławowie był bardzo fajnym doświadczeniem. Wyniosłam/wyniosłyśmy z niego dużo nowych umiejętności przy miłym wypoczynku na słonecznej plaży." Libero juniorek, Agata powiedziała "Przypominam sobie momenty, kiedy wstawałyśmy na poranny jogging na plaży, nasze narzekanie. Teraz, szczerze? Chętnie przeżyłabym to jeszcze raz. Ale zawsze doceniamy coś dopiero po czasie :)".